Tylko martwi nie kłamią. Katarzyna Bonda Wydawnictwo: Muza Cykl: Hubert Meyer (tom 2) kryminał, sensacja, thriller. 608 str. 10 godz. 8 min. Szczegóły. Inne wydania. Kup książkę. Profiler policyjny musi rozwikłać zagadkę śmierci śmieciowego barona, którego ciało znaleziono w jednej z katowickich kamienic. Nietykalny przez dziesięciolecia przywódca Zimbabwe Robert Mugabe został zmuszony do odejścia. Kto następny? Wbrew amerykańskiej tradycji Joe Biden obecny wiceprezydent USA nie zamierza ubiegać się o prezydenturę po Baracku Obamie. Vay Tiền Nhanh. Wojna to piekło. Łatwo jednak o tym zapomnieć, kiedy żyje się w jednym z rozwiniętych krajów świata, w którym jedynym konfliktem jest ten, jakie płatki śniadaniowe wybrać lub gdzie wyjechać na wakacje. Fotoreporterzy wojenni to wyrzut sumienia, który uświadamia nam, że gdzieś - wprawdzie kilka tysięcy kilometrów stąd - ale jednak na tym samym świecie lekarz podejmuje decyzję, kogo warto ratować, a kogo własnoręcznie zastrzelić. Mark (Colin Farrell) i David (Jamie Sives) ani razu nie mówią jednak o żadnej misji. W pyle kurdyjskiej pustyni czy w zaadaptowanej naprędce na szpital polowy jaskini, przesyconej smrodem gangreny, nie słyszymy wielkich słów o odpowiedzialności świata ani banałów o tym, ile warte jest życie człowieka. To po prostu ich sposób zarabiania - dobry jak każdy inny, może nawet trochę nobilitujący, a przynajmniej dający nadzieję na sławę. Dwaj przyjaciele przemierzają więc zapalne miejsca świata z aparatem przy oku i obrazują okropności współczesnego konfliktu zbrojnego - z dystansu, oddzieleni od krwi i śmierci wydającą krótki trzask migawką. Prócz tego są całkowicie zwyczajnymi mężczyznami - jeden oczekuje dziecka, drugi ma kochającą żonę. Wszystko zmienia się po jednej z misji, z której Mark wraca sam, poharatany szrapnelami i cudem odratowany. O losie Davida nie wiadomo nic. Danis Tanović to przede wszystkim wybitny dokumentalista, którego głównym celem jest pokazanie, jak wojna okalecza ciało i psychikę człowieka. Choć chce on nadać scenom śmierci maksymalnego autentyzmu, większość akcji toczy się na typowych przedmieściach współczesnej metropolii. To właśnie tam Mark próbuje dojść do siebie, najpierw walcząc z tkwiącym w nim dramatem samodzielnie, potem przy pomocy bynajmniej nie jednoznacznego moralnie teścia, byłego psychoterapeuty (Christopher Lee). Walka z samym sobą i odpowiedzialnością za innych okazuje się o wiele bardziej bolesna niż najmroczniejsza nawet scena z przeszłości fotografa. "Selekcja" to kino kontrastów. Rozrywana artylerią pustynia zestawiona jest z sielską Wielką Brytanią, zaś polowy szpital - z nowoczesnym centrum medycznym. Efekt potęgują również świetne zdjęcia, które zdają się przenosić widza w dwa zupełnie różne światy. Tanović nie moralizuje jednak i nie wzywa do solidarności - zamiast tego potwierdza on odwieczną, metafizyczną w swym wymiarze prawdę, że na wojnie o losie człowieka decyduje czysty przypadek. I być może w tym właśnie upatruje grozy konfliktów zbrojnych, które wybuchają znienacka, pochłaniają przypadkowe ofiary i gwałtownie się kończą. "Selekcja" ma rysy kina psychologicznego, trudno jednak uznać ją za film zaskakujący suspensem. To po prostu konsekwentnie nakręcony dramat z błyskotliwą rolą Colina Farrella. I choć obraz nie mówi nic nowego ani o wojnie, ani o człowieku, to przedstawia tragedię uświadamiając nam, że te dzieją się naprawdę, czasami obok nas. Być może taka konkluzja wielu z was nie poruszy, ale sprawi zarazem, że czasu spędzonego z "Selekcją" nie sposób uznać za jeszcze nie ocenił tej recenzji $percent% użytkowników uznało tę recenzję za pomocną ($ głosy). Legendarny Hermann Brunner ze „Stawki większej niż życie”, ceniony i uwielbiany przez widzów aktor Emil Karewicz zmarł w wieku 97 lat. W życiu spełniał się nie tylko zawodowo, ale również prywatnie. Z trzecią żoną, która odeszła ponad dziewięć lat temu, byli małżeństwem przez 62 lata. Doczekali się dwójki dzieci. Rodzina była dla nich największą wartością... Rafał Królikowski o bracie, Pawle Królikowskim: „Byłem zapatrzony w niego. Stanowił mój wzór” Emil Karewicz: losy dwóch pierwszych małżeństw Pierwszą żonę poznał jeszcze w trakcie drugiej wojny światowej, niedługo po tym, jak w 1941 roku naziści zbombardowali Wilno, z którego pochodził Emil Karewicz. Spotkali się w firmie transportowej, w której zatrudnił się przyszły aktor, by uniknąć wywiezienia na roboty przymusowe do Niemiec. W administracji pracowała piękna Ewa, której urokowi 18-latek uległ od pierwszego wejrzenia. Zakochał się po uszy, poprosił ją o rękę, wzięli szybko ślub. Jednak los nie był dla nich łaskawy: Emil Karewicz został wcielony do Wojska Polskiego, z którym walczył na zachodnim froncie, ona zaś została przesiedlona do Gniezna i na kilka lat ich drogi się rozeszły. „Po wojnie odnaleźli się dzięki pomocy Polskiego Czerwonego Krzyża i zamieszkali w Gdańsku, ale próba ponownego ułożenia sobie życia we dwoje, którą podjęli, nie powiodła się. Po rozwodzie długo jeszcze utrzymywali ze sobą przyjacielski kontakt”, przypominał w 2018 roku serwis Drugą żoną Emila Karewicz była Delfina. „Zakochaliśmy się z miejsca, a że wkrótce po pierwszym spotkaniu okazało się, że spodziewamy się dziecka, zdecydowaliśmy się wziąć ślub”, wspominał aktor. Owocem tego związku jest córka Sylwia. Niestety, im także nie było dane długo cieszyć się szczęściem. Gdy przyszły gwiazdor „Stawki większej niż życie” zatrudnił się w Teatrze Kameralnym w Sopocie, w 1949 roku podjęto decyzję o przeniesieniu placówki do Łodzi. Żona i córka Emila Karewicza zostały na Wybrzeżu, on wyjechał. I mimo że dołączyły do niego po jakimś czasie, nic nie układało się tak, jak wcześniej. Zapadła decyzja o rozwodzie. „27-letni wtedy Emil poznał największą miłość swojego życia – Teresę”, czytamy w publikacji. Trzecia żona Emila Karewicza, Teresa: historia miłości Przy jej boku odnalazł spokój i szczęście. Pierwsze spotkanie pary miało miejsce na początku lat 50. Oboje wzięli udział w... pochodzie pierwszomajowym w Łodzi! Ona była wówczas pracownicą administracji w Teatrze im. Stefana Jaracza, w którym Karewicz spełniał się jako początkujący aktor. Był pod jej wielkim urokiem. W pewnym momencie po prostu chwycił ją pod rękę. „Wydawało mi się, że zaraz zemdleje, więc chciałem ją podtrzymać. Od tamtej pory szliśmy przez życie razem, ciągle trzymając się za ręce”, wspominał. Tak jak przy pierwszych dwóch małżeństwach, także tu nie zwlekał zbyt długo z poproszeniem ukochanej o rękę. Zaręczyli się po kilku tygodniach znajomości, niedługo potem wzięli ślub. Recepta na udany związek? Ona wzięła na siebie cały ciężar związany z wychowaniem dwójki dzieci – syna Krzysztofa i córki Małgorzaty – oraz codzienne obowiązki, on zaś mógł poświęcać się pasji. A było nią nie tylko aktorstwo! Emil Karewicz był także utalentowanym malarzem, grał na pianinie i komponował. „Wychowywali dzieci w domu stojącym przy jednej w wąskich uliczek Anina i ukrytym w samym środku dużego, otoczonego wysokim płotem ogrodu. To właśnie tu – co aktor często podkreśla w wywiadach – przeżyli najszczęśliwsze chwile swojego życia”, pisał w 2016 roku portal Doczekali się pięciorga wnucząt. To właśnie za namową żony Emil Karewicz zdecydował się w 1983 roku zakończyć karierę. Chciał więcej czasu poświęcać najbliższym. „Uznałem, że po czterdziestu latach pracy należy mi się odpoczynek, poza tym chciałem poświęcić trochę czasu rodzinie”, podkreślał. Jednak niedługo potem żartował, że emerytura szybko mu się znudziła. W końcu, jak mawiał, „aktorstwo była jego pasją i – drugą po Teresie – największą miłością życia”. Niestety, w kwietniu 2012 roku Teresa Karewicz zmarła. „Byliśmy bardzo dobrym małżeństwem. Jestem jej wdzięczny za ciepło, które wprowadziła do naszej rodziny, za nasze wspólne chwile. Była najbliższą mi osobą”, podsumował ten związek w autobiografii Moje trzy po trzy. Mimo że miał wielki apetyt na życie, po odejściu ukochanej żony szybciej zaczął się starzeć i opadać z sił. Cztery lata temu jego córka przyznała jednak, że czuje się dobrze. „Na ekranie już go raczej nie zobaczymy, ale zapewniam, że nie ma powodów do obaw. Cieszy się urokami życia na emeryturze. Każdą wolną chwilę poświęca na spotkania i rozmowy z wnukami. Chętnie opowiada im różne anegdoty o czasach swojej młodości, o pracy na planach filmowych, a dzieciaki słuchają z zapartym tchem i zadają pytania”, relacjonowała w rozmowie z Super expressem Małgorzata Karewicz. I to właśnie najbliżsi czuwali przy nim do końca... Czytaj także: Ludzie widzieli w nim superbohatera, a on przeżywał rodzinne dramaty. Historia Stanisława Mikulskiego Emil i Teresa Karewiczowie byli parą przez 62 lata... Tu w lutym 2006 roku: Fot. BILLEWICZ/East News Emil Karewicz zmarł 18 marca 2020 roku w wieku 97 lat Fot. Andrzej Iwańczuk Reporter/East News 22:37 Czyli listopad w mediach pod znakiem "Brutalne gry wywołują morderstwa i są brutalne". Będzię z czego się pośmiać 22:53 Wolę to niż jakieś "cieplutkie" Borderlandsy 3 albo Gears 5... 22:58👍 odpowiedzzanonimizowany12912325 Konsul O takiej grze właśnie marzyłem kiedy moje zainteresowanie FPSami się wypaliło. Jeśli kampania przebije lub przynajmniej dorówna MW1 to będę zachwycony. 07:50😂 Jakbym pierwszy raz słyszał o czymś takim. 08:13 odpowiedzzanonimizowany714315111 Legend Oby gra faktycznie była taka brutalna i mroczna, teraz nastała dziwna moda na kolorowe borderlandsy czy inne overwatche 09:03 " Sceny dekapitacji pociskiem snajperski, lub" ucięcie kończyny" No realizm pełną gębą niczym w rambo który nie musiał zmieniać magazynków. Waterboarding już w GTA 5 się pojawił, a użycie broni Chemicznej na cywilach to w scenariuszu Bardzo wygodnie dla propagandy USA znajdzie się na Jakże wygodnie umiejscowionym kraju podobnym do nie podniecajcie się CODem bo to narzędzie do propagowania jakie to USA nie jest dobre i jak nie nie niesie pokoju(Karabinami) wszystkim, A zadziwiajająco samo jest zakulisowo prowodyrem dzisiejszych Konfliktów. 09:19 Ludzie nie podniecajcie się CODem bo to narzędzie do propagowania jakie to USA nie jest dobre i jak nie nie niesie pokoju(Karabinami)To chyba graliśmy w różne CoDy, bo przez całą trylogię Modern Warfare Amerykanie albo są w komitywie z głównymi złolami, albo sobie nie radzą, bo wszędzie się ładują z buciorami i ich interwencja kończy się trzecią wojną światową, a cały ten burdel musi sprzątać wąsaty Angol uznany za wroga publicznego numer jeden. Ba, nawet w drugowojennych odsłonach (z wyjątkiem najnowszej - WWII) pokazano, ze najtrudniejszą i najbrutalniejszą robotę w Europie odwalali była jasność - Call of Duty to jest w dużej mierze jingoizm w pigułce, ale już za czasów World at War pokazywał też (z różnym skutkiem), że wojna to mimo wszystko nie zabawa. To jest wciąż rozgrywka polegająca na pif paf, ale jak na dłoni widać, że nawet ta seria dojrzewa wraz z graczami i stara się mimo wszystko przemycić kilka wątków antywojennych (a z zapowiedzi wynika, że w tej odsłonie będzie ich całkiem sporo). Oczywiście jest to pewnego rodzaju stanie w rozkroku i niezła doza hipokryzji, gdy ktoś robi grę, w której główną rozrywką jest strzelanie do innych i wybuchy w stylu Michaela Baya, a z drugiej wali bonmotami w stylu "Tylko umarli widzieli koniec wojny", niemniej nie zapędzałbym się z tak daleko idącymi wnioskami aż do ogrania kampanii. post wyedytowany przez Yoghurt 2019-09-17 10:44:57 09:07 odpowiedz4 odpowiedzi zanonimizowany127045020 Generał Czy wiadomo już ile będzie trwać kampania single i czy br? 09:28 It's not waterboarding, if You use diesel fuel. 10:24 DICE to się nawet bało wstawić do swojej gry swastykę, a Niemców nazwać nazistami. A tu proszę. Brawo IW. W końcu ktoś przełamał tą "modę" na nadmierną grzeczność i poprawność w każdej kwestii i nie unika niewygodnych tematów. Oj jak tak dalej pójdzie to CoD stanie się chyba moim nowym ulubionym Battlefieldem. post wyedytowany przez Asasyn363 2019-09-17 10:27:35 10:45 odpowiedz1 odpowiedź doom454 Legionista Czasy pierwszych Modern Warfare pewnie nie wrócą ale czuje że gra może namieszać trochę na rynku growym 12:12👎 Tak jasne, brutalność na 1-szym miejscu, a czas gry na ostatnim, gdzie załóżmy, że wyniesie 4-5h ,zatem podziękuję! 14:14👎 Niech wprowadzą jeszcze elementy pedofilii i zoofilii oraz isis z wysadzaniem ludzi to faktycznie potrzebne w grach jak kotu 5 ogonów. post wyedytowany przez KUBA1550 2019-09-17 14:15:39 16:46 Jeśli to wszystkie "mocne" scenki to nie jest zbyt brutalnie post wyedytowany przez 12dura 2019-09-17 16:47:01 17:05 To jest mój MUST HAVE tego roku :)takimi newsami podsycacie jeszcze apetyt, extra :) 17:22 Wszystko pięknie, ale za drogo

tylko umarli widzieli koniec wojny